czwartek, 1 września 2016

#6 Żytni naleśnik ze szpinakiem

Ostatnio pisałam, że zeżarłam frytki z batatów, które miały być do pracy i musiałam wykombinować coś innego. Tym innym czymś okazał się wytrawny naleśnik, którego pierwowzór miał być na słodko. Cała historia naleśnika pod przepisem a teraz do rzeczy.


Składniki odżywcze:
orientacyjne z aplikacji MyFitnessPal

- 472 kcal
- 47g węglowodanów
- 20g tłuszczy
- 21g białka

Składniki:
CIASTO:
- 60g mąki razowej żytniej
- 100ml mleka (u mnie 3,2%)
- 1 jajko
- 3g oleju kokosowego
FARSZ:
- 157g szpinaku mrożonego
- 3g oleju kokosowego
- 14g mozzarelli

Przygotowanie:
CIASTO:
1. Mąkę, mleko i jajko mieszamy na jednolitą masę.
2. Na oleju kokosowym smażymy standardowego naleśnika, tylko nasz będzie trochę grubszy. Z przepisu wychodzi jeden naleśnik + miniaturka.




FARSZ:
3. Na oleju kokosowym smażymy szpinak.
4. Dodajemy mozzarellę i czekamy aż zacznie się ciągnąć.

5. Gotowego naleśnika i farsz odstawiamy na ostygnięcie, chyba, że zamierzacie go zjeść od razu :)
6. Po tym czasie przekładamy farsz do naleśnika i zwijamy. 

Z racji, że ja mojego zabrałam do pracy to zwinęłam go w folię, przecięłam do pół i włożyłam do pojemniczka.


_________________________________________________________________________________

Z małego naleśnika zrobiłam test smaku, polałam go sosem od WK i już wiedziałam, że to będzie dobry obiad.

A no i obiecana historia naleśnika dla ciekawskich. Moja mama zrobiła ciasto naleśnikowe żeby reszta rodziny mogła szybko zjeść śniadanie. Wpadłam na pomysł, że też zrobię sobie takie naleśniki tyle, że z mąki kokosowej. Wymieszałam ją z mlekiem i jajkiem i hop na patelnię. Wszystko było idealne dopóki nie nadszedł moment przerzucania go na drogą stronę. Po prostu się rozpadł... robiłam kiedyś placuszki z mąki kokosowej i były mega ale nad naleśnikami muszę jeszcze popracować. Nieudanego naleśnika wyrzuciłam ale, że miałam teraz wielką ochotę na jakiegoś naleśnika to powiedziałam sobie "trudno, przecież nie otruję się mąką pszenną". Jednak nie wzięłam ciasta mamy, bo nie wiem czego ona tam dokładnie dodała a ja liczę składniki odżywcze, a zrobiłam własne. Wbiłam do miseczki jajko, dodałam mleko i... ujrzałam pusty słoik z mąki. No to pozamiatane, nie będzie naleśników... Coś mnie jednak tknęło i sprawdziłam szafki w kuchni. Znalazłam mąkę żytnią! No i moje poranne marzenie o naleśniku spełniło się :D

P.S. Naleśnik jest dobry również na zimno.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz